Zupa dyniowa z mozzarellą i oliwą extravergine

Wstęp

Przez długi czas nie mogłem wyobrazić sobie czegoś gorszego w smaku niż zupa z dyni. Szczerze mówiąc, jakakolwiek potrawa z dyni wydawała mi się niejadalna, a jedynym jej przeznaczeniem mogła być tylko i wyłącznie dekoracja na halloween. Do czasu kiedy pierwszy raz spróbowałem zupy krem z dyni.

Od tego czasu spróbowałem wiele kremów z dyni i powiem, że jestem zachwycony nieskończonymi możliwościami modyfikacji smaku. Nie spotkałem się dwa razy z taką samą zupą dyniową. Jadłem już ostre, łagodne (dla mnie za mdłe), mocno przyprawione gałką muszkatołową, gęste i rzadkie. Postanowiłem zrobić w końcu moją pierwszą dyniową. Poniżej podaję przepis na gęstą, pikantną i pachnącą gałką muszkatołową.

Składniki

  • Dynia średniej wielkości
  • ser mozzarella
  • oliwa extravergine
  • papryczka peperoni
  • 1/4 kostki masła
  • 3 cebule
  • seler naciowy
  • 2 marchewki
  • 1 l bulionu warzywnego
  • 5 ziemniaków
  • Przyprawy: sól, pieprz, kurkuma, ziele angielskie, natka pietruszki, gałka muszkatołowa
  • sok z połowy limonki

Przygotowanie

Na początku dynia. Nie spodziewałem się, że obranie dyni i pokrojenie jej na kawałki będzie tak pracochłonne i wymagające dużej siły fizycznej i ostrego noża. Średniej wielkości dynia wystarczy na kilka sporych porcji. Mnie się udało ugotować ponad 7 litrów zupy, z czego 3 zostały zawekowane z nadzieją na to, że rozgrzeją zziębnięte ciało w zimowe popołudnia i wieczory. Niestety, nie posiadłem jeszcze dostatecznej wiedzy na temat trudnej sztuki wekowania, więc zawartość wszystkich słoików skończyła w zlewie…

Na patelni rozgrzewam słuszną ilość oliwy extravergine. Zupa ma być pikantna, więc najlepiej użyć ostrej oliwy, np. Olio del Cardinale lub Bonamini Valpolicella DOP.

Wrzucam posiekaną drobno papryczkę peperoni. Czosnku w tej zupie nie używam. Jak już papryczka się lekko przyrumieni, wrzucam pokrojoną w kostkę dynię i smażę przez jakiś czas, aż lekko zmięknie. Do miękkiej dyni dodaję jeszcze ćwierć kostki masła.

W garnku rozgrzewam kolejną porcję oliwy extravergine, dodaję posiekane trzy cebule, seler naciowy, pokrojone dwie marchewki i lekko przysmażam. Po chwili wszystko zalewam uprzednio przygotowanym bulionem warzywnym (1l). Lekko gotuję, dodając jeszcze 5 pokrojonych w kostkę ziemniaków. Teraz czas wrzucić nieco przypraw. Kolejno w garnku lądują: sol, pieprz, łyżeczka kurkumy, kilka kulek ziela angielskiego (uwielbiam), sok z połówki limonki, posiekaną natkę pietruszki, no i oczywiście, co dla mnie stanowi o sensie zupy dyniowej, starta gałka muszkatołowa.

Wszystko podgotować, doprawić do smaku i można szykować blender. Zmiksować wszystko na gładką masę, jeżeli jest za rzadkie, należy zredukować nieco wody, poprzez gotowanie.

To nie wszystko. Sens tej zupy dla mnie tkwi w sposobie jej podania. Na dno miseczki wkładamy kilka plasterków sera mozarella, zalewamy gorącą (bardzo ważne, żeby była gorąca) zupą i polewamy z wierzchu oliwą extravergine. Chwila czekania, żeby ser się roztopił i już można.

Przeczytaj również:

  1. Do czego używać oliwę truflową
  2. Pizzerinki to świetna alternatywa dla domowej pizzy