Uwielbiam jeść przekąski, w zasadzie mogłyby mi zastąpić główne dania. Zawsze, gdzie zamawiam lub robię jedzenie, preferuję kilka przekąsek zamiast jednego głównego dania. Przede wszystkim nie lubię szybko jeść, lubię podjadać i rozciągać to w czasie. No i wtedy mogę spróbować więcej rzeczy. Uwielbiam bakłażan, kocham pomidory, sery też chętnie w każdej postaci.
Co wyjdzie z połączenia makaronu i ziemniaków? Pewnie wiele osób w tym momencie stuknie się w głowę. Łączyć makaron z ziemniakami? Węglowodany z jeszcze większą ilością węgli? Może i tak, ale są w życiu rzeczy, dla których warto sobie dorzucić do brzuszka.
Jeden z symboli kuchni sycylijskiej, potrawa, która przebiła się do kanonu kuchni ogólnowłoskiej, stając się również jednym z symboli klasycznej pasty. Jak to zazwyczaj ma miejsce w przypadku dań z makaronem o jej powodzeniu zdecydowała prostota w przygotowaniu i wysoka jakoś używanych składników.
Tak więc, PRAWDZIWA i pierwsza postać bruschetty to kawałek upieczonego nad ogniem pieczywa, następnie natartego czosnkiem, polanego oliwą i posypanego gruboziarnistą solą. Pomidory, bazylie i reszta doszły później, okazały się lepsze i dzisiaj to właśnie tą wersję kojarzymy z włoską bruschettą. Wersja z pomidorami po prostu była lepsza, ciekawsza.