Dzisiaj trochę o zdrowiu. Warto wiedzieć, że oliwa oprócz tego, że świetnie smakuje, to również chroni nasz organizm przed różnymi dolegliwościami. Tak więc… Niezbędnym elementem diety człowieka są kwasy tłuszczowe. Wyróżniamy dwa typy tychże: nasycone i nienasycone. Nasycone powodują zwiększenie stężenia „złego” cholesterolu we krwi. Zły cholesterol powoduje osadzanie się lipidów (tłuszczu) na ścianach tętnic, a czym to grozi nie trzeba chyba mówić. Te pożyteczne kwasy to nienasycone. Nienasycone mogą być jedno lub wielo. I tutaj chciałbym się zatrzymać na tych pierwszych.
Jednonienasycone kwasy tłuszczowe pomagają zmniejszyć poziom „złego cholesterolu”, podnosząc jednoczesnie poziom tego „dobrego”, bo jak wiadomo, według opinii dietetyków i lekarzy cholesterol też może być „dobry”. Kwasy te chronią nasz organizm przed chorobą wieńcową, miażdzycą i zawałami serca. Nienasycone kwasy tłuszczowe nie są wytwarzane (syntezowane) w organiźmie człowieka, więc muszą być dostarczane razem z pożywieniem. NKT są niezbędne dla prawidłowej pracy mózgu i centralnego układu nerwowego, chronią nasze żyły i tętnice. Wspomagają odchudzanie, mają właściwości przeciwzapalne.
Spośród wszystkich tłuszczy, największą zawartość tych kwasów zawiera oliwa z oliwek. Na 100 g oliwy, jednonienasycone kwasy tłuszczowe to aż 73,7 gramów. Drugi w kolejności olej kukurydziany zawiera ich tylko 24g na 100 gramów produktu, olej rzepakowy – 18 g. Olej sojowy – 23, słonecznikowy – 20. Jest różnica, prawda? Jednonienasycone kwasy tłuszczowe jako jedyne nie podlegają degradacji podczas obróbki cieplnej, nie utleniają się, więc mogą być używane do smażenia.
Ja polecam spożywanie oliwy z oliwek przede wszystkim na zimno, doprawiania potraw pod koniec gotowania, lub polewania już gotowej potrawy na talerzu. Oliwa pod wpływem ciepła z potrawy „otwiera” swój bukiet. Wtedy można naprawdę poczuć jej wspaniały smak i zapach.